Retro nie usprawnia Twojego zespołu? 🤔 Sprawdź nasz webinar, jak robić porządną Retrospektywę 🔥

Praktyka codziennego stand-upu

Jak może wyglądać codzienne spotkanie w zespole, który nie używa Scruma? Może on spotykać się na codziennym stand-upie, podczas którego członkowie zespołu dzielą się tym, co jest dla nich ważne. Całość usprawnia wizualizacja pracy. Dowiesz się, jakie są praktyki codziennego stand-upu i jak wprowadzić go do zespołu. Mamy też kilka przestróg dotyczących tego spotkania.

Sens codziennych spotkań

Czy codzienne spotkania zespołów mają faktycznie sens? Jak może wyglądać praktyka takiego spotkania w zespołach, które nie korzystają ze Scruma?

Temat ten pojawia się podczas prowadzonych przez nas szkoleń. Członkowie zespołów zwinnych czy ich liderzy, którzy z jakichś względów nie korzystają ze Scruma, zadają nam często pytania o korzyści płynące z codziennych spotkań, przykłady z innych zespołów czy wskazówki wprowadzenie tych spotkań w życie. 

Stąd też w tym artykule odpowiemy na powyższe zagadnienia, świadomie skupiając się na spotkaniach, które nie są ściśle oparte o Daily Scrum. O Codziennym Scrumie mówiliśmy już zresztą w odcinku 25. podcastu Porządny Agile do odsłuchania, którego Cię zapraszamy.

Jeśli natomiast używasz Scruma w zespole, to też warto sprawdzić cały nasz poniższy artykuł. Może on być dla Ciebie ciekawą dawką inspiracji, jak bardzo inaczej może wyglądać codzienne spotkanie. Zresztą może rozwiniecie Wasze Daily Scrumy o pewne elementy, które spodobają Ci się w podanych tutaj przykładach.

Dlaczego warto praktykować codzienny stand-up?

  • Zapewnia codzienną synchronizację, a wszyscy członkowie zespołu, bez względu na to, czy zależą od siebie, czy jakoś pośrednio sobie pomagają, mają ten sam komplet informacji i znają rozwój sytuacji. Dzięki temu mogą ze sobą dobrze współgrać.
  • Pomaga propagować istotne informacje w zespole z możliwością natychmiastowej weryfikacji ich zrozumienia poprzez proaktywne zadawanie pytań.
  • Daje okazję do poukładania planu pracy na najbliższy dzień, a także ustalenia istotnych różnic w zespole, czy ustalenia zmian wpływających na efekty pracy całego zespołu lub potwierdzenia, że wszystko jest w porządku i działamy dalej. Pamiętaj jednak, że takie pojedyncze spotkanie nie zastąpi Wam bieżącej komunikacji, jest to jednak tylko bardziej merytoryczna rozgrzewka na dobry początek dnia pracy.
  • Wspiera rozwiązywanie wyzwań całym zespołem, ponieważ daje poczucie, że robimy to razem i jesteśmy połączeni jako zespół.
  • Pozwala poczuć się częścią zespołu – dotyczy to zwłaszcza specjalistów, którzy pewne cząstki pracy wykonują samodzielnie lub w kiepsko zaimplementowanej pracy zdalnej. Takie codzienne spotkania i ta synchronizacja pozwala poczuć, że jesteśmy częścią zespołu, a nie jestem samodzielnymi elektronami.

Codzienny standup jest jedną z najpopularniejszych praktyk zwinnych, którą rekomendujemy każdemu zespołowi, co poruszamy też w naszym webinarze Co to jest agile?.

Praktyki codziennego stand-upu

Dla osoby, która chce wprowadzić taką praktykę do swojego zespołu, mamy następujące rady:

1. Przeprowadzaj spotkanie regularnie – Ta regularność jest oczywiście zawsze kwestią umówienia się w zespole, ale najczęściej spotkania te odbywają się raz dziennie (stąd nazwa „daily”). Konkretna godzina jest do decyzji zespołu i zwykle wynika z charakteru pracy i dostępności wszystkich członków.

2. Ustal krótki, określony czas trwania – W Scrumie rekomenduje się maksymalnie 15 minut i naszym zdaniem to optymalny czas do spróbowania na start. Jeśli w zespole jest poczucie, że spotkanie tego typu powinno być dłuższe, warto ustalić sobie konkretny limit czasowy, co sprawi, że spotkanie będzie zwięzłe i każdy będzie wiedział, ile jeszcze czasu pozostało do jego końca.

3. Zapewnij, że cały zespół uczestniczy – Obecność wszystkich członków wspiera poczucie przynależności i zespołowości oraz pozwala szybko rozstrzygnąć wszelkie kwestie na styku kilku osób – spodziewane i niespodziewane. 

4. Zachęcaj do dzielenia się tym, co ważne dla zespołu – Każdy zespół może mieć trochę inną specyfikę, a poszczególni specjaliści inne potrzeby, dlatego warto ustalić, jaki poziom szczegółowości rozmów nam odpowiada, które informacje są dla nas kluczowe, co chcemy poruszać na spotkaniach, od czego chcemy je rozpoczynać. Z doświadczenia wiemy, że nienajlepszą praktyką jest przeprowadzanie spotkań w formie pokazywania, jak każdy z nas jest zajęty lub ile ma zadań danego dnia. Najczęściej w zespole ważne mogą być takie kwestie, jak wynik zrealizowanych spotkań, ustalenia, które rzutują na pracę innych członków zespołu, czy planowane zmiany w produkcie czy procesie pracy.

5. Pomóż skupić się na rzeczach ważnych dzisiaj – Innymi słowy, ważne jest, abyśmy przekazywali sobie informacje, które są istotne z perspektywy bieżącego dnia i które są w zespole potrzebne do zaplanowania dzisiejszych aktywności. Rzecz jasna czasem jest też ważne to, co nastąpi za tydzień czy dwa, bo ma wpływ na przebieg prac w najbliższym czasie, więc nie powinniśmy kategorycznie z takich informacji rezygnować. Wszystko zależy jak zawsze od kontekstu.

Codzienny standup praktykuje się między innymi dlatego, że zapewnia on synchronizację, pomaga propagować istotne informacje i daje okazję do poukładania planu pracy zespołu

6. Daj przestrzeń na sprawdzenie wzajemnego zrozumienia – Dużą wartość dla zespołu będzie mieć to, że damy przestrzeń podczas spotkania na zadawanie pytań, parafrazy i sprawdzenie, czy na pewno wszyscy rozumiemy, co zostało ustalone. Pewnie na początku to lider lub prowadzący spotkanie będzie musiał być przykładem i sam zadawać pytania poprzez parafrazowanie wypowiedzi innych. Możemy też jasno przedstawić korzyści płynące z takiej otwartości i odwagi do zadawania pytań, pokazać, że jeśli tu nie upewnimy się, że wiemy, co każdy z nas będzie robił lub jakie występują współzależności między nami, to łatwo wpaść w „ślepe uliczki” lub nieporozumienia, które będą rzutowały na wynik pracy. 

7. Wspieraj się wizualizacją – Oprócz samych rozmów warto istotne rzeczy omawiane na spotkaniu wspierać warstwą wizualną, np. rysowaniem wykresów lub diagramów na flipcharcie, czy rozrysowanym flow użytkownika. Zwiększa to prawdopodobieństwo, że wszyscy zrozumiemy, o czym mówimy, a także ułatwi zadawanie precyzyjnych pytań.

Przykłady codziennego stand-upu w zespołach zwinnych

Po tych kilku rekomendacjach podzielimy się teraz z Tobą przykładami zespołów, z którymi mieliśmy okazję pracować i obserwować lub uczestniczyć w ich codziennych stand-upach. Wierzymy, że takie case studies z prawdziwego życia ułatwią Ci wdrożenie praktyki codziennego stand-upu do Twojego zespołu lub usprawnienie tych spotkań, jeśli oczywiście tego wymagają.

Stand-up osób zarządzających organizacją

Pierwsza historia pochodzi z zespołu zarządzającego firmą typu Software House. Spotkanie było dla osób zarządzających firma, które wymieniały się bieżącymi, istotnymi informacjami w kontekście prowadzenia codziennego biznesu. Kluczowym elementem spotkania była wizualizacja, która przedstawiała aktualny stan zespołów, które pracują dla konkretnych klientów w konkretnych lokalizacjach. Tak więc cała rozmowa toczyła się wokół tego, co było podstawą ich biznesu: czy jest to realizowane we właściwy sposób, czy wszystkie rzeczy, które mają się wydarzyć, są odpowiednio zaadresowane. Wracając jeszcze do tej wizualizacji, to każdy zespół był na niej prezentowany w dwóch stanach:

  • jeden stan mówił kogo konkretnie dzisiaj mamy w zespole, jakie są kompetencje, ile jest osób. Czy dostarczamy to, na co się umawialiśmy z klientem?
  • drugi stan pokazywał osoby, które jeszcze potrzebujemy, a ich nie mamy, bo np. klient zgłosił zapotrzebowanie na jeszcze dwóch programistów.

Takie przedstawienie tych stanów uruchamiało rozmowy na temat tego, jakie działania musimy podjąć i kto powinien się nimi zająć.

Codzienne spotkanie zespołu Agile Coachów

Drugi przykład dotyczy zespołu, w którym obaj pracowaliśmy kiedyś jako Agile Coache. Specyfika tej roli polega na tym, że większość naszej pracy wykonywaliśmy osobno i każdy z nas miał swój obszar do zagospodarowania. Jednakże widzieliśmy wartość w pewnej synchronizacji, dlatego też robiliśmy wspólny codzienny stand-up, który odbywał się bliżej południa. Nie chcieliśmy, aby kolidował on z Daily Scrumami poszczególnych zespołów, które zazwyczaj realizowane były od samego rana. Spotkanie, które organizowaliśmy było odpowiedzią na pytanie: co nowego i interesującego mogę przekazać innym? Było to dosyć otwarte pytanie, dające przestrzeń do podzielenia się jakąś ważną informacją, przemyśleniem czy może obserwacją jakiegoś nowego trendu. Ważną zasadą było tu to, że każda osoba, która mówi, może podzielić się tylko jedną taką rzeczą. Jeśli zostanie czas na więcej, to nie ma problemu, aby pozwolić na podzielenie się większą ilością informacji, ale zasadniczo, każdy miał podzielić się jedną najważniejszą rzeczą, którą mogliśmy poddać dyskusji.

Daily standup w zespole Rekrutacji HR

Kolejną inspirującą historią pokazującą, jak można wykorzystać stand-up, pochodzi z zespołu rekrutacyjnego w pewnej organizacji. W kontekście tego przykładu interesujące było to, że cały stand-up poświęcony był konkretnemu procesowi rekrutacji. Proces ten miał określone kroki omawiane podczas spotkania i w zależności od sytuacji, ustalano kolejne działania, np. jeśli któryś z kandydatów, któremu zaproponowano pracę, nie zdecydował się podpisać umowy, to był to sygnał dla osób z wcześniejszych etapów rekrutacji, że należy ponownie rozpocząć szukanie kandydatów i następnie przekazać je do kolejnych osób odpowiedzialnych za dalsze etapy procesu rekrutacji. Pomimo że różne osoby pracowały w różnych fragmentach tego flow, to na finalny sukces pracował cały zespół.

Daily w zespole infrastruktury IT

Czwarty przykład codziennego stand-upu to historia zespołu, który zajmował się tematem infrastruktury IT. Specyfika pracy tego zespołu polegała na mnogości zleceń w postaci drobnych zadań, często bardzo zróżnicowanych i blokujących się nawzajem. Na każdego członka codziennie przypadało od kilkunastu do kilkudziesięciu takich drobnych zadań każdego dnia. Problemem nie było tu to, kto ma się czym zająć – to akurat często wynikało z natury pracy i specjalizacji członków zespołu. Natomiast codzienny stand-up służył przede wszystkim rozmowie o tym, co jest w danej chwili zablokowane, co się przeciąga, co wymaga interwencji. Mogło być tak, że jakieś konkretne zadanie dostała osoba, która nie specjalizowała się w danym obszarze i potrzebowała podpowiedzi lub pomocy kogoś z zespołu.

Codzienne spotkanie w zespole zdalnym

Ostatni przykład stand-upu jest trochę luźniejszy i pochodzi z zespołu, który pracował zdalnie jeszcze w czasach przedpandemicznych. Było to dla nich wyzwaniem i odczuwali brak ciągłego kontaktu, jaki miały inne zespoły, które przebywały w jednej przestrzeni. Dlatego Scrum Master wymyślił, żeby codziennie rozpoczynać stand-up 15 minut wcześniej, i chętne osoby mogły dołączać na luźne „pogaduchy przy kawie”. Rozmawiali na różne tematy, pokazywali swoje zwierzaki, dzielili się jakimiś life-hackami. Była to specyficzna forma zdalnej integracji, budowanie poczucia zespołowości, której wielu brakowało, ponieważ nie pracowali w biurze i mieli trudniej z nawiązaniem spontanicznych interakcji.

Porady i przestrogi związane z codziennym stand-upem

Dla tych, którzy dopiero mierzą się ze wdrożeniem codziennego stand-upu do życia zespołu, mamy kilka porad i przestróg z tym związanych.

Przede wszystkim wytłumacz zespołowi, dlaczego może on potrzebować takiego codziennego spotkania i jakie korzyści dzięki niemu zyska. Dużo argumentów znajduje się w tym artykule, wystarczy tylko wybrać pasujące do specyfiki Waszego zespołu.

Po drugie, przedyskutuj z zespołem czy rzeczywiście chcą tej praktyki i wyrażają na nią zgodę, bo to powinna być decyzja zespołowa. Zmuszanie ludzi do tego, mija się z celem, zwłaszcza jeśli nie widzą w tym korzyści czy sensu. Jeśli są osoby, które się wahają, to np. zaproponuj, że przez tydzień spróbujecie praktykować codzienny stand-up i potem zdecydujecie co dalej, czy w Waszym przypadku jest to przydatne narzędzie.


Rekomendujemy również opowiedzieć, jakie są możliwe praktyki do wykorzystania podczas przebiegu codziennego stand-upu. Dobrze mieć z tyłu głowy kilka przykładów, jednak uważajcie, aby nie przekombinować i nie sprawić, że wyda się to bardzo czaso- i energochłonne. Możesz skorzystać z naszych przykładów, dostosowując je do specyfiki Twojego zespołu czy organizacji. 

Pamiętaj również o osobach, które dopiero zaczynają i nigdy wcześniej nie miały styczności z codziennymi stand-upami. Zapewne będą potrzebować lekkiego poprowadzenia za rękę i oprócz opowiedzenia teorii, może zamodelowania jakichś zachowań, dodatkowej rozmowy czy komentarza.

Ważnym elementem jest również podsumowanie raz na jakiś czas, jak nam się sprawdza praktyka codziennego stand-upu, jego formuła czy wykorzystywane techniki. Czy wyciągamy z niego zakładane korzyści, czy wszyscy czujemy tego sens i mamy przekonanie, że dobrze to u nas funkcjonuje. Jeśli nie, to co chcemy zmienić. Być może ktoś z zespołu przeczyta o jakiejś ciekawej praktyce, którą warto przetestować. Warto być otwartym na eksperymenty i nie działać według jednego wytworzonego schematu. Niech to wydarzenie żyje i ewoluuje wraz z zespołem.

Na koniec mamy jeszcze dla Was taką przestrogę związaną z popularnymi wzorcami, znalezionymi w Internecie. Bardzo często będą one ściśle związane ze Scrumem, nawet jeśli autor danego materiału tego nie zaznaczy. Konteksty zespołów zwinnych mogą być różne, dlatego mocno przestrzegamy przed rygorystycznym trzymaniem się zasad, o których przeczytacie w różnych poradnikach czy artykułach. Bierzcie poprawkę na Waszą sytuację, dopasowujcie techniki, zasady i wytyczne do Waszej sytuacji, do Waszego etapu korzystania z metod zwinnych, tak aby nie narzucić na siebie zbyt wiele i nie zniechęcić się zbyt szybko.

Obejrzyj nasze webinary!

Rozbuduj wiedzę, którą przekazujemy w podcastach.
Zobacz nasze materiały premium:

Dodatkowe materiały

Transkrypcja podcastu „Praktyka codziennego stand-upu”

Jacek: Podczas szkoleń, które prowadzimy, ludzie, którzy nie używają Scruma, pytają nas, jak może wyglądać praktyka codziennego spotkania w zespole, który nie korzysta ze Scruma i zadają nam pytanie, czy w ogóle używanie takiej praktyki może mieć sens. 

Kuba: Więc ten odcinek poświęcimy tematowi codziennego spotkania, ale spotkania, które nie będzie trzymało się zasad Daily Scrum. O Daily Scrum mówiliśmy już ponad trzy lata temu w nagraniu o numerze 25. Jeśli tego jeszcze nie znasz, a chcesz wchodzić w temat Daily Scruma, Codziennego Scruma, no to polecamy odcinek do znalezienia pod adresem porzadnyagile.pl/25. W tym nagraniu, w tej części skupimy się na praktyce zwinnych zespołów bez korzystania Scruma i zespołów, które korzystają z hybrydy, jakiejś inspiracji, albo z czegoś, co kompletnie koło Scruma nawet nie leży. Jeśli nie czujesz, że znasz Scruma na wylot, albo go nie używasz, to ten odcinek może być bardzo potrzebny, bo tutaj będziemy bardzo od tego Scruma się dystansować. Natomiast jeśli Scruma używasz i Twój zespół jest Zespołem Scrumowym, to myślę, że ten odcinek może dać ciekawą dawkę inspiracji, jak bardzo inaczej może wyglądać codzienne spotkanie. I myślę, że również Scruma, można ewoluować korzystając z inspiracji, o której w tym nagraniu wspomnimy.

Jacek: Spis treści tego odcinka. Po pierwsze, powiemy trochę, dlaczego warto praktykować codzienny stand-up. Następnie opowiemy o praktykach codziennego stand- upu. W kolejnym kroku podzielimy się przykładami Zespołów Zwinnych, które stosują tę praktykę, a niekoniecznie korzystają ze Scruma. I na koniec podzielimy się zarówno poradami na temat tego, jak wprowadzać Daily do zespołu, jak również kilkoma przestrogami. 

Kuba: Ale, zanim zaczniemy samą treść związaną z codziennym spotkaniem. Przypomnę, że od niedawna jest sprzedaży nasz webinar o dekompozycji Backlogu Produktu i pierwszych kilkadziesiąt osób już się z nim zapoznaje. Wszystkie nasze płatne produkty znajdziesz na stronie porzadnyagile.pl/sklep

Jacek: Dobrze, to Kuba, dlaczego warto praktykować codzienny stand-up?

Kuba: Przede wszystkim codzienny stand-up służy do tego, żeby zapewnić codzienną synchronizację w zespole. Czyli cały zespół, wszyscy jego członkowie, czy zależą od siebie, czy tylko jakoś tam sobie wzajemnie pośrednio pomagają sobie w pracy. Wszyscy są w tym samym miejscu, mają ten sam komplet informacji. Wiedzą jaki jest rozwój sytuacji i dzięki temu mogą dobrze ze sobą współgrać. Z dnia na dzień, wraz ze zmieniającą się sytuacją, wraz z nowymi odkryciami czy informacjami.

Jacek: Trochę pogłębiając ten temat synchronizacji, codzienny stand-up pomaga propagować istotne informacje w zespole, te, które są najbardziej istotne w danym momencie. I to, co jest ważne, mamy automatyczną możliwość natychmiastowej weryfikacji zrozumienia tych danych w zespole. Poprzez to, że spotkanie to zwykle odbywa się w jakiejś formie takiej face to face, czy to stacjonarnie, kiedy spotykamy się w tym samym pomieszczeniu, czy to też używając narzędzi wideo, gdzie zarówno się widzimy, jak i słyszymy. No i to zrozumienie możemy bardzo proaktywnie zabiegać, po prostu dopytując.

Kuba: Trzeci argument za tym, żeby praktykować codzienny stand-up, nadbuduje nad tymi dwoma poprzednimi. Czyli mamy codzienną synchronizację, propagujemy sobie istotne informacje. To daje możliwość poukładania sobie planu pracy, codziennego planu, takiego planu też na najbliższy dzień. To daje po prostu zespołowi okazję do spotkania się na żywo, do ustalenia jakiś istotnych różnic. Potwierdzenia sobie, że wszystko jest w porządku, albo ustalenia jakichś zmian, które będą wpływać na efekty pracy całego zespołu. 

Jacek:  Warto tutaj wspomnieć, że to pojedyncze spotkanie nie zastąpi nam bieżącej komunikacji. Może być bardzo fajnym startem dnia, może być taką dobrą rozgrzewką merytoryczną. Ale to nie jest tak, że zrealizowany stand-up zwalnia nas z tego, żeby się po prostu na bieżąco komunikować. 

Jacek: Przedostatnim argumentem, dlaczego warto praktykować codzienny stand-up, jest możliwość rozwiązywania wyzwań całym zespołem. Między innymi poprzez takie poczucie, że robimy to razem i jesteśmy w tym wszystkim połączeni jako zespół.

Kuba: Często jest tak, że zespół składa się ze specjalistów, którzy tylko pewną cząstkę są w stanie zrobić samodzielnie. No i ten stand-up, dzięki synchronizacji pozwala jakby połączyć te cząstki w całość. Być może też te cząstki jakoś dobrze razem przedyskutować, szybko ustalić jakiś plan. I te cząstki, które łączą się w całość, dają też ostatni z argumentów za praktyką codziennego stand-upu. Zwłaszcza w realiach zespołu, który jest rozproszony, pracuje zdalnie, albo nie widzi się na co dzień, nie siedzi obok siebie. Taki codzienny stand-up pozwala poczuć się częścią zespołu. Codziennie widzimy inne osoby, z którymi współdziałamy, od których zależymy, na których pracę też wpływamy. Mam poczucie jako członek takiego zespołu, że jestem częścią większej całości. Wspólnie rozmawiamy, wspólnie się integrujemy, wspólnie jakoś tak aktualizujemy sobie ważne dla nas informacje. Więc też mam takie poczucie bycia częścią po prostu zespołu. Zespołu, który jest albo zespołem projektowym, albo zadaniowym, ale jestem jego częścią, a nie tylko gdzieś tam samodzielnym elektronem. Ok, to wymieniliśmy zalety czy korzyści praktykowania codziennego stand-upu. To jakie mamy tutaj rekomendacje na temat tego, z jakich szczegółowych praktyk, taki codzienny stand-up powinien się składać?

Jacek: Na pewno pierwszą taką istotną praktyką, którą możemy zarekomendować, jest przeprowadzanie tych spotkań regularnie. Regularność jest tutaj oczywiście kwestią umowną, natomiast najczęściej zespoły, które decydują się na realizowanie stand-upu, po prostu realizują go codziennie. Codziennie, to znaczy raz dziennie. Natomiast ta konkretna godzina, kiedy to spotkanie przeprowadzić, również jest do decyzji zespołu. Może to wynikać z charakteru pracy, z tego, w jaki sposób zespół organizuje sobie pracę. Czy wszyscy członkowie zespołu są o tej konkretnej godzinie dostępni? Tak więc do ustalenia. Natomiast co do zasady, najczęściej spotykaną formą jest to, że jednak jest to spotkanie, które jest przeprowadzane codziennie. 

Kuba: Druga składowa codziennego stand-upu, którą rekomendujemy, to to, żeby ustalić jako zespół, krótki i określony czas trwania takiego spotkania. Scrum jako metoda zwinna rekomenduje ściśle 15 minut, jako taki maksymalny limit czasowy. Gdybyśmy od Scruma trochę abstrahowali, to metody zwinne pewnie mają różne podejścia. Myślę, że to może być spotkanie gdzieś w okolicy 10-15 minut, może ciutkę dłuższe, ale tutaj nie przeholowałbym. Myślę, że dłuższe niż pół godzinne już zaczyna być nierekomendowane przez przeze mnie. Więc tutaj warto jako zespół zdecydować się na jakiś limit czasowy, żeby to spotkanie było dzięki temu zwięzłe, żebyśmy też nie poświęcali na to za dużo czasu. No, ale też, żebyśmy mieli tą przestrzeń do tego, żeby te wszystkie zalety, które wymieniliśmy na początku nagrania, żeby je uzyskiwać. 

Jacek: Kolejna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę, to zapewnienie, żeby cały zespół uczestniczył. Mówiliśmy przed chwilą, kiedy przytaczaliśmy argumenty, dlaczego warto robić, o tym takim poczuciu przynależności, zespołowości. No więc zdecydowanie, żeby wzmocnić takie poczucie, warto zadbać o to, żeby wszystkie osoby, które mamy w zespole, biorą udział w stand-upie. Może to wymagać pewnej rekonfiguracji tego spotkania. Być może będzie to wymagało zastanowienia się, o czym powinniśmy rozmawiać, na jak niski poziom detali powinniśmy schodzić. Ale są to rzeczy, które tak czy inaczej, warto przepracować w zespole i warto zadbać, żeby każdy był w stanie wyciągnąć z tego spotkania wartość dla siebie. 

Kuba: Czwarta rekomendacja, nadbudowuję na tym, co Jacek już wymienił i brzmi, zachęcaj do dzielenia się tym, co ważne dla zespołu. Tutaj to jest specjalnie dosyć ogólne, bo każdy zespół może mieć trochę inną specyfikę. Też poszczególni fachowcy, czy specjaliści wchodzący w skład tego zespołu mogą mieć też trochę inne potrzeby. Jeśli już wszyscy uczestniczą, to też ustalmy, co dla wszystkich jest ważne. Jaki poziom ogółu? Jaki poziom szczegółu? Które informacje są super kluczowe i naprawdę od nich powinniśmy całe spotkanie zaczynać, a które może nie są aż tak istotne? I schodząc trochę z takiej ogólności, powiem trochę może przez negację. Najczęściej nie jest tak istotne, że ktoś był cały dzień zajęty, albo jakie kolejne spotkania zrealizował. Natomiast na przykład, jaki był wynik tych spotkań, jakie były ustalenia, jakie były jakieś nowe rzeczy, które wyszły, które rzutują na pracę pozostałych osób, to częściej w zespołach będzie istotne. Czyli tutaj przez przykład, nie róbmy rzeczy typu litania, jak bardzo mamy wszyscy zajęte kalendarze, bo pewnie wszyscy je mamy zajęte, a bardziej skupmy się na tym, jakie są fakty, jakie są ustalenia, jakie są konkrety, jakie są potrzebne kolejne kroki, jakie są przeszkody. Każdy zespół pewnie taką listę będzie miał swoją własną i warto sobie jasno powiedzieć, co jest pożądaną informacją, którą warto się całym zespołem dzielić. Na którą też oczekuje, że pozostali członkowie zespołu będą jakoś tak wpływać, czy będą kontrybuować z tymi informacjami. 

Jacek: Kolejna taka istotna praktyka codziennego stand-upu brzmi, pomóż skupić się na rzeczach ważnych dzisiaj. Czyli to, co powiedział Kuba przed chwilą, ma jak najbardziej sens. To, o czym ja mówię teraz, trochę bardziej doprecyzowuje ten taki horyzont rzeczy, o których chcemy powiedzieć. Czyli ważne jest to, żebyśmy przekazywali informacje, które są istotne dzisiaj z dzisiejszej perspektywy. Czasem to może oznaczać informację, która jest nam potrzebna do bieżącego zaplanowania jakichś tam konkretnych czynności. A czasem ważne jest, żeby już dzisiaj powiedzieć, że coś się będzie działo za tydzień czy za dwa. Nie oznacza to, że musimy od razu przystąpić do planowania tego, co jest za dwa tygodnie, ale ta informacja dla członków zespołu, dla uczestników, może mieć ważny kontekst, który wpłynie na dalszy przebieg tygodnia, czy miesiąca pracy. 

Kuba: Przedostatnia praktyka, którą tutaj dorzucimy, to daj przestrzeń na sprawdzenie wzajemnego zrozumienia. Takie spotkania codzienne, to nie tylko nadawanie komunikatów, ale też ich odbiór. Tutaj może mieć dużą wartość, żeby albo lider takiego zespołu, albo może nawet kilka osób z zespołu, po prostu otwierały sobie miejsce na zadanie pytania, parafrazę, sprawdzenie, czy na pewno to rozumiemy. I pewnie na początku taki lider zespołu musi osobistym przykładem pokazać, jak zadać pytanie o parafrazę, albo upewnić się, że dobrze ktoś to zrozumiał, że ja sam dobrze to zrozumiałem. Żeby weszło w nawyk, żeby weszło w krew, że to nie jest tylko spotkanie, na którym do siebie mówimy, ale też spotkanie, na którym się komunikujemy. Czyli też możemy poprosić o dopytanie, możemy poprosić o przeformułowanie, żeby mieć gwarancję czy taką tam większą pewność, że na pewno dobrze się tutaj rozumiemy. To będzie rzutować na bardzo konkretne konsekwencje. Jeśli się nie dogadamy na takim codziennym spotkaniu, to później może być tak, że na przykład dzień będzie w plecy. Ktoś pójdzie z jakimiś zadaniami nie w tę stronę, co trzeba. Więc to jest ta jedna okazja, żeby tu być dobrze, dogadanym.

Jacek: I ostatnia praktyka do wypróbowania. Wspieraj się wizualizacją. Czyli oprócz tej takiej warstwy czysto słownej, warto jest posilić się warstwą wizualną. Czyli jakimś sposobem przedstawienia tego, co jest istotne w kontekście naszej pracy. W kontekście tego, co omawiamy na spotkaniu. Tak, żeby wyjść trochę ponad tylko to słowo mówione i mieć coś, co można wskazać, pokazać. Być może jakieś informacje na takiej wizualizacji możemy aktualizować, przesuwać. Co powoduje, że zwiększamy sobie po pierwsze szanse zrozumienia tego, gdzie faktycznie jesteśmy jako zespół. Po drugie może być tak, że ktoś opacznie zrozumiał słowa wypowiadane przez inne osoby i wtedy taka wizualizacja staje się dla nas bezpiecznikiem, który może uruchomić dyskusję pod tytułem: Wiesz co, przed chwilą powiedziałeś, że X, ale jak patrzę na to, co mamy na ekranach, czyli co mamy za plecami, no to wygląda, że jednak jest Y. No i to uruchamia zwykle bardzo ciekawe i ważne rozmowy, pozwalające upewnić się, że uzyskaliśmy zrozumienie w zespole. 

Kuba: Żeby wyjść tylko z takich, powiedzmy, składowych czy takich rekomendacji bardziej ogólnych, w kolejnej części tego nagrania podpowiemy kilka przykładów zespołów, które gdzieś w swojej historii, czy w swoim doświadczeniu mogliśmy albo obserwować, albo wręcz być ich osobiście częścią. I są to zespoły, które nie korzystały ze Scruma, a miały codzienne spotkanie czy codzienny stand-up.

Jacek: Pierwsza historia to historia zespołu zarządzającego firmą typu software house. Było to spotkanie, gdzie spotykały się osoby zarządzające firmą, celem wymienienia się bieżącymi, istotnymi informacjami w kontekście prowadzenia codziennego biznesu. I sercem takiego codziennego stand-upu była wizualizacja, która przedstawiała aktualny stan zespołów, które pracują dla konkretnych klientów w konkretnych lokalizacjach. Więc właściwie cała rozmowa toczyła się wokół tego, czy to, co jest core-biznesem firmy, jest realizowane we właściwy sposób, czy wszystkie te rzeczy, które mają się wydarzyć, są odpowiednio zaadresowane, czy nie. Taki przykład, żeby być jeszcze bardziej konkretnym, to to, że każdy zespół był prezentowany w takich dwóch stanach na tej wizualizacji. Jeden stan mówił o tym, kogo konkretnie dzisiaj mamy w zespole, jakie kompetencje, ile osób. Czy to jest to, na co się umawialiśmy z klientem? Z drugiej strony, taki drugi stan, o którym mówiliśmy, to są osoby, które potrzebujemy, ale tych osób jeszcze nie mamy. I one były na tej wizualizacji. To się odbywało w salce takiej stacjonarnej. Po prostu oznaczone zupełnie innym magnesem, który reprezentował tu, jest slot na osobę, której jeszcze nie mamy, ale tę osobę będziemy potrzebować. I często takie przedstawienie wizualne stanu obecnego uruchamiało pewne konkretne rozmowy. Czyli na przykład, osoba pracująca z jakimś klientem przynosiła na taki stand-up informację, że klient chce rozbudować zespół o dwie kolejne osoby. Więc to od razu było odzwierciedlone na tablicy, co najczęściej automatycznie spotykało się z komentarzem osoby z HR-ów, na zasadzie okej, no to po naszej stronie będziemy musieli uruchomić konkretne działania. 

Kuba: Ja dorzucę przykład, który ja opowiem, ale tak naprawdę dotyczy nas obu, bo to jest zespół, w którym kiedyś pracowaliśmy jako agile coach’e w jednej organizacji. I tutaj specyfika pracy agile coach’ów polega na tym, że jednak dużą część naszej pracy realizowaliśmy solo, więc teoretycznie, zwłaszcza jakieś takie bardziej scrumowe narzędzia nam kompletnie nie pasowały. Nie odpowiadały specyfice naszej pracy, bo każdy miał swój kawałek obszaru do dyspozycji. Ale jednocześnie była jakaś wartość z tego, że się chcieliśmy zsynchronizować. No i jakiś taki model, którego się dopracowaliśmy to stand-up, który miał pewną taką strukturę, bardzo specjalną dla nas. Bo każdy z uczestników, każdy z agile coachów, z całej organizacji schodził się na ten stand-up. Ten stand-up był też w trochę innej godzinie, bo większość naszych zespołów, które mieliśmy pod opieką, miały te stand-upy, swoje własne Daily Scrumy, najczęściej gdzieś z samego rana, więc ten nasz stand-up był troszkę bliżej południa. No i ten stand-up był odpowiedzią na takie wyjątkowe pytanie. Pytanie, które brzmiało mniej więcej. Co jest nowego, interesującego, co mogę przekazać innym? I to pytanie było bardzo otwarte. Kładło akcent na to, że jest coś interesujące, nowe, ciekawe dla pozostałych osób. Więc to było miejsce na to, żeby zarówno podzielić się jakąś nową, ważną informacją. Podzielić się jakimś przemyśleniem, jakąś może obserwacją nowego trendu, który gdzieś tam się wyłapało. I ważną zasadą było też to, że limitowaliśmy się, że każda osoba, która mówi, ma wypowiedzieć jedną taką rzecz. Zrobimy pełne kółko. Przegadamy, ewentualnie pewne rzeczy, które nas interesują najbardziej. Jeśli jeszcze mamy czas jakiegoś tam limitu czasowego, powiedzmy 15 minut, to być może możemy zrobić drugie kółko. Ale w takim najbardziej dyskusyjnym momencie być może po jednej rzeczy ważnej wymienimy. Więc tutaj nie było miejsce na spowiedź o tym, jak bardzo jesteśmy zajęci i zmęczeni, tylko po prostu przynieś jedną ważną rzecz. 

Jacek: Trzecia taka inspirująca historia, jak można wykorzystać stand-up, to historia zespołu rekrutacyjnego. Zespołu, który odpowiadał za rekrutację w pewnej organizacji. To, co było myślę interesujące w kontekście tego codziennego stand-up, to to, że cała dyskusja toczyła się wokół bardzo konkretnego procesu rekrutacji. Proces rekrutacji miał bardzo konkretne kroki i zaczynał się znalezieniem potencjalnego kandydata. Najczęściej gdzieś tam przeszukując serwis LinkedIn. No, a kończył się cały ten proces wielokrokowy podpisaniem umowy. W międzyczasie oczywiście były tam rozmowy rekrutacyjne i parę innych rzeczy. I cały ten stand-up toczył się właśnie wokół dyskusji tego, co widzimy w tym naszym procesie, na jakim jesteśmy etapie. Bardzo często była sytuacja, że osoby, które przeprowadzały rekrutację, przynosiły taką poranną wiadomość, że na przykład dwie ostatnie osoby, z którymi rozmawialiśmy, jednak odpadają z procesu. Albo okazywało się, że na przykład ktoś nie podpisał umowy, co automatycznie było sygnałem dla osób, które odpowiadały za te wcześniejsze etapy procesu, czyli za tzw. po staropolsku mówiąc research, no, że trzeba troszeczkę więcej energii włożyć w to, żeby odszukać, wynaleźć, sprowadzić gdzieś skądś osoby, które mogłyby wejść do procesu rekrutacyjnego. Więc tutaj tym takim sercem, to był po prostu proces pracy całego działu, gdzie różne osoby specjalizowały się w konkretnych fragmentach tego flow. Ale na ten finalny sukces pracował cały zespół. 

Kuba: Moja druga historia o codziennym stand-upie będzie o zespole, który zajmował się tematem infrastruktury IT. I tutaj na razie wymienialiśmy przykłady bardzo nietechniczne. Nie będę wchodził w szczegóły pracy technicznej osób odpowiedzialnych za infrastrukturę serwisów. Natomiast specyfika tej pracy była powtarzalna również na wiele innych sfer, zupełnie niezwiązanych ze sprawami technologicznymi. Specyfika polegała na tym, że była mnogość zleceń. Bardzo dużo drobnych takich zadań, które poszczególne osoby w zespole musiały wykonywać na poziomie kilkunastu, kilkudziesięciu drobnych zadań dziennie. Te zadania były dosyć różne od siebie. Pewne osoby się w niektórych rzeczach specjalizowały, w innych się czuły lepiej, w innych gorzej. Pewne rzeczy niestety też się troszkę blokowały. Ktoś musiał podjąć jakąś decyzję. Może brakowało budżetu, może na kogoś czekaliśmy spoza. No i ten zespół miał bardzo dużą ilość zleceń, bardzo drobnych. Nie było problemem się podzielić informacją, kto co robi. Natomiast codzienny stand-up miał tę specyfikę, że służył przede wszystkim rozmowie o tym, co jest zablokowane. Coś, co się przeciąga, coś, co wręcz utknęło, coś, co jest jakimś nietypowym zachowaniem, że tutaj musimy porozmawiać jako zespół. Być może inna osoba niż ta, która wykonuje zadanie, może pomóc. I to było takie odblokowywanie się poprzez inną osobę w zespole. Czyli osoba pierwsza mówiła tu się zablokowałem z zadaniem X. I osoba druga mówi: A spróbowałeś tego? Może poszukaj tu. A to jest tam opisane. Niedawno to robiłem i jest nowa jakaś metoda, którą warto spróbować. No albo rozmowa całym gronem, że zadanie Y jest tak zblokowane już trwale z jakichś przyczyn już bardzo niezależnych. Być może to był temat albo dla najbardziej doświadczonej osoby, żeby zadanie przejąć, a może nawet temat dla lidera zespołu, żeby po prostu przyjrzeć się temu i być może jakoś tak zacząć już pierwsze kroki eskalacyjne. Więc podsumowując ten przykład codzienny spotkanie zespołu było skupione wyłącznie na temacie co nas blokuje, co możemy odblokować, no i rozmowy wokół tego. Być może dana osoba nawet się nie odezwie, bo ani nie ma nic co ją blokuje, ani się nie odezwie, bo nie ma też pomysłu jak odblokować zadania innych osób. I to jest bardzo w porządku. Zajmujemy się swoją robotą, a to codzienne spotkanie służy nam tym kwestiom jakby odblokowywania przeszkód czy spowolnień. 

Jacek: I ostatni przykład, którym chcieliśmy się podzielić, to jest taki najluźniejszy. Mianowicie stand-up w zespole, który pracował zdalnie jeszcze w czasach przedpandemicznych. No i trochę mierzyli się z tym wyzwaniem, że nie mieli takiego ciągłego kontaktu jak inne zespoły. Na zasadzie, że siedzimy sobie w jednej przestrzeni. I to co wymyślił bardzo fajnie Scrum Master, który z tym zespołem współpracował, to był taki pomysł, żeby startować codziennie stand-up 15 minut wcześniej. Czyli spotykali się o 8 45. W takiej bardzo luźnej atmosferze. Na zasadzie dołączenie o 8:45 było dobrowolne i tam właściwie odbywały się takie luźne pogaduchy przy kawie, czasem takie zupełnie spontaniczne. O tym, kto tam wczoraj grał mecz i co ciekawego się wydarzyło. Czasem były trochę bardziej ustrukturyzowane i nosiły takie znamiona, powiedzmy jakiś takich prostych zabaw. Na zasadzie, każdy opowiada o jakimś tam aspekcie. Na zasadzie pokaż swoje zwierzę, które masz w domu. Przez co była to taka prosta okazja, żeby osoby w tym zespole mogły się po prostu poznać. I dopiero o dziewiątej startował ten właściwy stand-up, już w pełni obowiązkowy. Na zasadzie, zespół zaczynał dyskutować o tym, co dzisiaj istotnego się wydarzy. Więc to taki przykład pokazujący, że codzienny stand-up może mieć tak bardzo świadomie też zaszytą taką część, nazwijmy to integracyjną. Jeżeli zależy nam na budowaniu, zespołowości, na budowaniu takiego poczucia, że jesteśmy jednym teamem i że gramy do jednej bramki. I przechodzimy tym samym właściwe do przedostatniego kawałka dzisiejszego odcinka, czyli dosłownie kilka zdań o tym, jak można codzienne stand-up wprowadzić do zespołu.

Kuba: Pierwsza porada to to, żeby wytłumaczyć, dlaczego Twój zespół może potrzebować codziennego spotkania. Tutaj przyjmujemy założenie w tej części, że mówimy do osoby, która jest jakimś liderem albo formalnym, albo nieformalnym, albo osobą, która po prostu ma ochotę poprowadzić zespół w stronę fajnych praktyk. Na przykład praktyk zwinnych. I tutaj warto wprowadzając taką praktykę, robić to również z jakąś dozą wyjaśnienia, zarówno poprzez wskazanie, jakie są korzyści. Tutaj można się ściśle posiłkować początkiem tego nagrania, ale też być może nazwania pewnych zjawisk. One będą specyficzne zawsze dla konkretnego zespołu. Może to jest jakieś niedogadanie, może to jest jakiś tam problem, który wyszedł. Może jakieś tematy związane z relacjami. Ale tutaj jednak wyjaśnienie, dlaczego codzienne spotkanie może być tutaj odpowiedzią, albo pozytywną, że będzie lepiej, albo jednak jakąś odpowiedzią na pewną bolączkę, która być może w danym zespole albo okazjonalnie, albo trwale się ujawnia. 

Jacek: Druga porada, przedyskutuj z całym zespołem, czy chcą tej praktyki i podejmijcie wspólną decyzję. Uważam i myślę, że Kuba absolutnie zgadza się ze mną również w tej kwestii, że takie decyzje o wprowadzaniu praktyk powinny być decyzją zespołową. Oczywiście ten pomysł może wyjść od jakiejś konkretnej osoby z zespołu. Natomiast jakaś taka już zgoda na to, czy będziemy podążać za tą praktyką, powinna wypłynąć z całego zespołu. Myślę, że nie ma nic gorszego niż zmuszanie ludzi, czy zmuszanie zespołów, żeby z praktyki korzystały w sytuacji, w której zespół albo nie czuje, że to ma sens, albo nie rozumie dlaczego. Czyli na przykład pominięty jest ten pierwszy punkt, o którym mówił Kuba. Dlatego warto takie decyzje położyć na stół, przedyskutować z zespołem. No i być może nawet jest to zwykła formalność, ale powiedzieć sobie głośno tak, decydujemy się, że spróbujemy tej praktyki. Będziemy przez tydzień praktykować codzienny stand-up, a po tygodniu zastanowimy się jakby, co dalej.

Kuba: Trzecia rekomendacja co do wprowadzania, to opowiedz jakie są możliwe praktyki przebiegu takiego spotkania. Zwłaszcza jeśli zespół do tej pory w żaden sposób nie praktykował takiego spotkania, albo tylko gdzieś tam piąte przez dziesiąte, może coś o tym słyszał. To może być tak, że w ramach tej rozmowy, o której przed chwilą Jacek mówił, trzeba też przekazać czy podpowiedzieć, jak to może wyglądać. Że tutaj może być nie tylko potrzeba zachęcenia czy wskazania, dlaczego chcemy to robić, ale też potrzeba odpowiedzenia, jak konkretnie będzie to wyglądało. I tutaj, jako osoba, która wprowadza taką propozycję do zespołu, dobrze jest mieć gdzieś z tyłu głowy jakąś gotową odpowiedź czy gotową jakąś krótką instrukcję. Na czym to może polegać? Być może to jest takie menu kilku propozycji. Znowu można się posiłkować tymi przykładami, bo specjalnie dobraliśmy je jako takie bardzo różne, żeby pokazać, że różne zespoły robią to naprawdę na różne sposoby. Albo jeśli nie chcemy tutaj przekomplikować, to chociaż tę jedną konkretną propozycję. Zacznijmy ten taniec od kroku w prawo i później już jakoś pójdzie. No ale żeby tutaj nie zostać tylko na poziomie fajnie by było, tylko nie wiemy jak.

Jacek: Kolejna porada, przygotuj się na potrzebę lekkiego pilotowania osób, które to zaczynają. Czyli przechodząc od przekazania pewnej teorii, idziemy już bardziej w praktykę. Czyli może się okazać, że będzie potrzebne jakieś wsparcie, że będzie potrzebna jakiś komentarz. Może będzie potrzebna jakaś dodatkowa rozmowa. Może zamodelowanie w ogóle pewnych zachowań. Na takiej zasadzie, żeby pokazać, żeby stworzyć ten pomost pomiędzy wiem, co mam zrobić, a wiem jak to wykorzystać w praktyce. Więc na pewno takie wsparcie, wzmocnienie, pomocna dłoń może być potrzebna. 

Kuba: Przedostatni punkt, to podsumuj po jakimś czasie jak sprawdza się spotkanie. Jacek już to nawet chwilę temu wymienił. Na przykład umówmy się od razu z góry, że po tygodniu porozmawiamy jak nam to pasuje. Czy się sprawdza? Czy te obietnice, czy te korzyści już uzyskaliśmy? Czy sprawdza się ta konkretna praktyka, nad którą dyskutowaliśmy? Tak żeby to było przedyskutowane, żeby to było ujawnione, zwerbalizowane. Wiele zespołów, o których myślimy, czy które osobiście obserwujemy, jesteśmy ich częścią, tak naprawdę te codzienne spotkania doskonalić. Czyli wcale nie jest tak, że zaczęli od razu dobrze. Więc tutaj zdecydowanie od razu w ciemno załóżmy, że będziemy o tym rozmawiać, jak działamy. No i upewnijmy się, że to działa. Może jest tak, że od razu nam kliknęło, że tak powiem i wtedy super, ale wtedy też sobie to potwierdzimy, bo mimo wszystko to codzienne spotkanie jest jakimś nawykiem i musimy sobie podsumować czy upewnić się, że to fajnie funkcjonuje. 

Jacek: Ostatni punkt, będący rozwinięciem tego, co powiedział Kuba, brzmi raz na jakiś czas otwieraj dyskusję na temat tego, jak zmienić sposób funkcjonowania stand-upu. Czyli jeden aspekt. To jest najczęściej takie pierwsze reakcje. W sensie ma to sens dla nas, tak. Nie wyobrażam sobie pracować bez stand-upu. Natomiast mój punkt bardziej mówi o tym, że nawet jak już wejdzie to Wam w krew, jako zespole, to warto co jakiś czas dokonać refleksji, co można poprawić, co można zmienić. Być może ktoś zobaczy, przeczyta, usłyszy o jakiejś konkretnej praktyce, którą po prostu warto wprowadzić do zespołu jako eksperyment. Tak więc tym punktem chcielibyśmy zachęcić do tego, żeby codzienny stand-up nie był raz wytworzonym schematem, za którym podążamy, tylko jednak, żeby ta instytucja codziennego stand-upu żyła i żebyśmy byli gotowi i otwarci na to, żeby formę, czy strukturę tego spotkania modyfikować.

Kuba: I na koniec tego odcinka taka przestroga związana z popularnymi wzorcami. Specjalnie w tym nagraniu trzymaliśmy się zasady, żeby jak najmniej wspominać Scruma. Natomiast faktem jest to i to usłyszymy zarówno od osób, z którymi współpracujemy, jak i sami, gdy próbujemy takie eksperymenty, że na przykład, jeśli w wyszukiwarkę Google’a wpiszę stand-up, albo Daily czy Daily Meeting, to jest duża szansa, że przede wszystkim zobaczę ścisłe rekomendacje praktyk takich około Scrumowych. I może się okazać, że autor tego materiału nawet tego nie zaznacza. W żaden sposób nie bierze poprawki na to, że konteksty zespołów zwinnych mogą być bardzo inne, niż zespół programistów korzystających ze Scruma. Więc tutaj bądźmy bardzo ostrożni. No i druga rzecz, na którą bądźmy bardzo ostrożni, to zwłaszcza jeśli ten materiał jest w tonie kategorycznym, to zwłaszcza jeśli jesteśmy na początku swojej drogi korzystania z metod zwinnych, to może nam się tutaj budzić jakieś takie zwątpienie, albo taka potrzeba ścisłego podążania za jakąś ścisłą, mocno wyrażoną rekomendację. Używaj tych pytań, stosuj taką strukturę, przestrzegaj takiej zasady. Weźmy sobie na to poprawkę. Zwłaszcza jeśli nasz zespół jest jakiś specyficzny, jest jakiś taki wyjątkowy pod kątem tego, że nie pasuje do konkretnej metody scrumowej. To może się okazać też, że takie ścisłe, surowe wytyczne również nie będą dla nas zasadne. Bądźmy tutaj zespołem, który sam sobie buduje swoją praktykę, no i zespołem, który tworzy tak naprawdę praktykę, którą wie, z czego ona wynika. A nie tworzy ją dlatego, że w jakimś materiale anglojęzycznym ktoś mądrze napisał, że tak musi to dokładnie szczegółowo wyglądać.

Jacek: Podsumowując. Codzienny stand-up to regularne, krótkie spotkanie dla całego zespołu, podczas którego członkowie zespołu dzielą się tym, co jest dla nich ważne. Zespół zwykle skupia się na najbliższym dniu i daje sobie przestrzeń na sprawdzenie wzajemnego zrozumienia. Całe spotkanie przebiega sprawniej, jeśli zespół wizualizuje swoją pracę.

Kuba: Codzienny stand-up praktykuje się między innymi dlatego, że zapewnia on synchronizację. Pomaga propagować istotne informacje i daje okazję do poukładania planu pracy całego zespołu. 

Jacek: Razem z Kubą szkolimy i wspieramy zespoły, które chcą spróbować i skorzystać ze zwinnych praktyk. Pracujemy też na co dzień z zespołami, które nie są zespołami IT, a z powodzeniem wykorzystują praktyki zwinne. Jeżeli chcesz, abyśmy pojawili się w Twojej firmie, odezwij się do nas przez formularz na stronie porzadnyagile.pl/kontakt.

Kuba:  A notatki do tego odcinka, w tym kilka polecanych odcinków, między innymi ten związany z Codziennym Scrumem. Artykuł, który też podsumowuje tę samą treść, być może w postaci, którą można też przekazać członkom zespołu, jeśli chcemy tę praktykę wprowadzić. Transkrypcję naszej rozmowy i zapis wideo znajdziesz na stronie porzadnyagile.pl/101

Jacek: I to by było wszystko na dzisiaj. Dzięki Kuba. 

Kuba: Dzięki Jacek. I do usłyszenia wkrótce. 

← Older
Newer →

2 Replies to “Praktyka codziennego stand-upu”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial