Uczucie stresu w pracy z pewnością jest Ci znane. Nie znamy nikogo, kto choć raz nie był w stresującej sytuacji. Zatem skoro wszyscy się stresują, to czy jest to na porządku dziennym? My też często miewamy takie sytuacje, jak na przykład start współpracy z nowym klientem czy prelekcje przed dużą publicznością. Chcemy Ci przekazać nasze sposoby na radzenie sobie ze stresem. Nie zabraknie osobistych historii.
Stres w pracy od czasu do czasu odczuwa większość z nas. Jego siła i częstotliwość zależą od wielu czynników. Różnie też reagujemy na sytuacje stresowe. Niemniej jednak warto mieć kilka sposobów na radzenie sobie ze stresem. Dlatego w tym artykule podzielimy się z Tobą naszymi sposobami.
Sposoby radzenia sobie ze stresem, które tu opisujemy, potraktuj jako inspirację. Być może w Twoim przypadku się nie sprawdzą. Mamy natomiast nadzieję, że pomogą Ci wypracować nowe lub udoskonalić obecne techniki zmniejszania wpływu stresu na Twój organizm.
Dlaczego postanowiliśmy poruszyć ten temat? Dlatego, że pracując w środowisku zwinnym, jesteśmy narażenie na wiele potencjalnych sytuacji stresowych.
Jakie sytuacje mogą wywoływać stres w zespołach zwinnych?
- duża dynamika zmian lub wręcz odwrotnie: bierność i brak zmian, których oczekujemy,
- praca z ludźmi i np. sytuacje konfliktowe,
- publiczne zajmowanie głosu, np. wystąpienia, prowadzenie szkoleń, realizowanie warsztatów,
- praca z oporem.
Stres oczywiście może mieć pozytywne skutki, ale niestety bardzo często jest przyczyną zmęczenia oraz obniżonej efektywności i jakości pracy. Długo trwający stres może też całkowicie zniechęcić do pracy i pociągać za sobą dalsze konsekwencje.
Przykładem tego typu sytuacji jest np. Scrum Master czy Agile Coach będący pod ciężkim stresem. Jest zmęczony i zirytowany. To powoduje, że podczas rozmowy z ważną osobą w toczącej się transformacji (np. dyrektorem), błędnie odczytuje jego intencje. To z kolei może spowodować, że nie odpowiada na pytanie lub zaognia jakąś sytuację. Być może tworzy zupełnie nowy kryzys, gdyż stracił kontrolę i nie panował nad swoim działaniem.
Jak radzimy sobie ze stresem – 11 sposobów, które u nas działają
1. Naucz się rozpoznawać, że jesteś w stresie.
Jakie symptomy wskazują na to, że się stresujesz? Może odczuwasz fizyczny niepokój, czujesz się słabszy i miękną Ci nogi? Czy masz trudności z zasypianiem przez gonitwę myśli w głowie? A może sen jest niespokojny i budzisz się kilka razy przed budzikiem, co normalnie nie ma miejsca? Także w ciągu dnia czujesz się przytłoczony, łatwo się denerwujesz? Masz krótszy oddech i trudno Ci wypowiedzieć dłuższe zdania? To wszystko może być objawem stresu, dlatego obserwuj siebie w potencjalnie stresujących sytuacjach. U każdego z nas te objawy mogą być inne, a ich rozpoznanie pozwoli Ci wprowadzić kolejne techniki łagodzenia stresu i skutków, jakie za sobą pociąga.
2. Poukładaj sobie motywację i cel swojego działania.
Bądź świadom, po co robisz, to co robisz. Odpowiedz sobie na pytania: dlaczego lubisz to co robisz? Jak Twoja przeszłość udowadnia Ci, że pewne rzeczy po prostu takie są?
Przykładowo pracując z zespołami zwinnymi czujesz, że wpływasz na to, że ludziom pracuje się lepiej. Więc jeśli gdzieś spotykasz opór, jakieś zniechęcenie i wątpliwości, czy złośliwości w swoim kierunku, to masz świadomość, że robisz to w jakimś większym celu, że pomagasz innym ludziom. Dodatkową motywacją jest też oczywiście kwestia finansów i zapewnianie rodzinie godnego życia.
Motywacją może być też poczucie rozwoju i ciągłej nauki nowych rzeczy. Wchodząc w nową branżę lub robiąc znane Ci rzeczy, ale w innym języku, czujesz, że zdobywasz nowe doświadczenia i liczysz się z tym, że stres jest tu nieodłącznym elementem.
3. Przygotuj się do wykonywanego zadania.
Przygotuj się do tego, co będziesz wykonywać i co będzie Cię stresować. Jeśli masz wystąpić na konferencji to, przećwicz sobie swoje wystąpienie w domu, mówiąc do kogoś z domowników lub do wirtualnej publiczności. Zrób to kilka, a nawet kilkanaście razy. Dzięki temu, wychodząc już na właściwą scenę, wiesz, że robiłeś to wielokrotnie i zrobisz to po prostu jeszcze raz.
Podobnie można przygotować się do Retrospektywy. Przemyśl potencjalne scenariusze spotkania, zastanów się, czy przewidziałeś wszystkie możliwości, jak zareagujesz, jeśli pomysłów będzie za dużo albo nie będzie ich wcale?
Bardzo pomaga odpowiedź na pytanie: co najgorszego może się wydarzyć? Będziesz mógł odpowiednio zareagować, bez konieczności podejmowania szybkich, nieprzemyślanych decyzji.
4. Korzystaj z checklist.
Aby dodatkowo nie stresować się myślami o tym, czy o wszystkim pamiętamy, czy wszystko zrobiliśmy, warto spisać sobie wszystkie czynności lub elementy zadania w formie checklisty. W stresującej sytuacji po prostu przechodzisz przez wszystkie punkty z listy i nie musisz się obawiać, że o czymś zapomnisz. Panujesz nad wszystkim i już sam fakt posiadania checklisty może działać uspokajająco. Ponadto możesz się skupić na rzeczach, które naprawdę wymagają większej uwagi.
Taka checklista przyda się np. przed warsztatem. Wypisz na niej rzeczy, które musisz przygotować, jak np. kartki do flipcharta, odpowiednia przejściówka, materiały dla uczestników. Zwykle takie rzeczy przypominają się przed zaśnięciem, a dzięki pracy z checklistą wiesz, że o wszystko zadbałeś.
5. Uprawiaj sport.
Sport sprawia, że wszelkie zmartwienia i stresujące myśli odchodzą w zapomnienie. Organizm całą swoją energię przekierowuje na wysiłek fizyczny, a umysł skupia się na tym, aby ten trening wykonać poprawnie.
Nie mamy tu na myśli konkretnej dyscypliny fizycznej, ale np. bieganie nie tylko pobudza wydzielanie endorfin, ale także dotlenia organizm, a jeśli biegamy w lesie, to mamy ekspozycje na relaksującą aurę: zieleń, śpiew ptaków. Często też w czasie biegania przychodzą do głowy rozwiązania i pomysły, których szukaliśmy od jakiegoś czasu. Pewnie stąd istnieje takie powiedzenie, które mówi, jeżeli w trakcie sesji biegania nie jesteś w stanie rozwiązać problemu, to najprawdopodobniej ten problem jest nierozwiązywalny.
Alternatywą dla biegania może być też spacer w lesie i obserwowanie otaczającej nas rzeczywistości.
6. Poszukaj pasji poza pracą.
Mamy tu na myśli hobby niezwiązane z pracą. Może być to uprawianie ogrodu, który też wymaga skupienia i odrywa myśli od zadań zawodowych. Trzeba tu być także systematycznym, więc ogród wymusza na nas oderwanie się od pracy. To jest też świetna praktyczna zabawa w uważność: podczas pielenia chwastów czy siania roślin. Jednocześnie działa to bardzo uspokajająco.
Bardziej dynamiczną pasją jest np. off-road. Mając własne auto do tego, nie tylko możemy się świetnie bawić podczas rajdów poza ubitą drogą, ale także w czasie dbania o ten samochód. Jacek posiada starszy Jeep XJ z 97 roku, który wymaga uwagi, a uczenie się jego naprawiania nie tylko relaksuje, ale także daje poczucie ciągłego rozwijania się. Czytanie na ten temat, oglądanie filmów na Youtube czy właśnie samodzielne praktykowanie powoduje, że nadpisujemy stresujące myśli.
7. Miej kogoś z kim możesz porozmawiać.
Możliwość wygadania się może być bardzo pomocna. Omówienie pewnych tematów, usłyszenie jak ktoś na to patrzy z innej perspektywy, może obniżyć stres. Co więcej, jeśli ta osoba jest w stanie nam dodatkowo coś podpowiedzieć, doradzić czy zasugerować to jest to naprawdę dobre narzędzie walki ze stresem.
Jeśli firma, w której pracujesz, jest nieduża i nie masz tam nikogo zaufanego, z kim możesz pogadać na stresujące tematy to, poszukaj osób z Twojego środowiska – może z poprzedniej firmy albo wśród osób poznanych na szkoleniu.
8. Ucz się na błędach.
Wyciągaj wnioski z wcześniejszych sytuacji stresogennych. Zastanów się co, poszło nie tak, co wywołało stres, co zrobić lub czego nie robić w przyszłości. Tu właśnie mogą być bardzo pomocne checklisty. Uczenie się na błędach spowoduje, że będziesz miał mniej stresu powstającego z powtarzających się przyczyn.
9. Nie doprowadzaj do sytuacji bez wyjścia.
Przede wszystkim pamiętaj, że to, jaką ścieżkę kariery zawodowej wybraliśmy i to gdzie jesteśmy obecnie, nie jest Twoją jedyną opcją. Świadomość, że mamy wiele opcji naprawdę potrafi zredukować stres.
Zawsze masz możliwość zmiany, zmiany firmy lub nawet branży.
Mając poczucie sytuacji bez wyjścia robi się coraz ciężej, gdyż stres, który nas przytłacza, odbiera nam zdolność do działania, wydaje się nam, że nie możemy nic zrobić.
Dlatego zastanów się nad Twoimi własnymi alternatywnymi możliwościami i uświadom sobie inne opcje pracy, rozwoju czy nawet miejsca.
Pokazując to na przykładzie Scrum Mastera. Scrum Master zmienia organizację, Scrum Master zmienia swój zespół, Scrum Master jest odważny, Scrum Master żyje wartościami scrumowymi. To jest osoba, która też po prostu musi mieć pewne opcje. Musi mieć pewien wybór i świadomośc, że jeśli coś się nie sprawdziło, to można sprawdzić inną ścieżkę.
10. Wiedz, kiedy powiedzieć stop.
Bywają sytuacje, kiedy nawet pomimo Twoich starań okoliczności są niesprzyjające. Nie masz wystarczającego wsparcia ze strony managementu. Trafiasz na duży opór w zespole. W zasadzie nikt sobie nie uświadamia sobie problemu i wszyscy są z tym ok. Masz poczucie, że Twoje możliwości nie będą wykorzystane i zamiast walić głową w mur, lepiej sobie odpuścić. Zrezygnować ze współpracy z danym zespołem czy organizacją. To też dotyczy pozwolenia sobie na wycofanie się z wcześniej podjętych decyzji z akceptacją faktu, że ktoś może to jakoś skomentować.
11. Zaakceptuj pewien poziom stresu.
Przewlekły i silny stres jest wyniszczający, jednak w życiu jest tak, że z pewnym poziomem stresu trzeba po prostu żyć. Zaakceptuj to, że stres będzie się pojawiał, czy to w obszarze zawodowym, czy prywatnym. Oczywiście rób wszystko, żeby go zminimalizować, ale nie da się go całkowicie wyeliminować.
Przytoczyliśmy tutaj nasze sposoby na radzenie sobie ze stresem. Mamy nadzieję, że nasze porady zainspirują Cię.
A jak Ty sobie radzisz ze stresem? Podziel się ze swoimi metodami w komentarzu. Chętnie je poznamy.
Obejrzyj nasze webinary!
Zobacz nasze materiały premium:
- Porządna Retrospektywa Sprintu - Najnowszy webinar już w sprzedaży! 🥳
- Co to jest agile?
- Dekompozycja elementów Backlogu Produktu
Dodatkowe materiały
Transkrypcja podcastu „Jak radzimy sobie ze stresem?”
Kuba: Dzisiejszy odcinek będzie trochę inny. Tytuł odcinka to – Jak radzimy sobie ze stresem? Opowiemy Tobie, jak my sobie radzimy ze stresem w naszej pracy. Podzielimy się naszym doświadczeniem, naszymi bardzo osobistymi historiami. Potraktuj je jako inspirację. Na pewno nie chcemy sugerować, że dokładnie tak samo musisz działać. Może są też rzeczy, których my nie robimy, a Tobie się sprawdzają. Natomiast wybierz sobie z tego, o czym jest ten odcinek i dokonaj i przy okazji refleksji. Zastanów się, czy coś z tego, co mówimy, może być dla Ciebie inspiracją.
Jacek: Ten odcinek może być istotny z tego powodu, że pracując w środowisku zwinnym, możesz być wystawiany bądź wystawiona na zmiany, na dużą dynamikę tych zmian. Albo patrząc z drugiej strony, brak tych zmian w sytuacji, kiedy tych zmian oczekujemy. I wszystkie te sytuacje, cała złożoność, zwykle materii, z którą się mierzymy, może wywoływać stres.
Kuba: Stres może wywoływać też fakt, że pracujemy z ludźmi, z zespołami. Jeśli jesteśmy Scrum Masterem, Agile Coachem, konsultantem, to czeka nas wiele sytuacji typu: publiczne zajmowanie głosu, wystąpienia, prowadzenie szkoleń, realizowanie jakichś warsztatów, które wiemy, że muszą się udać. Mierzenie się z trudnymi sytuacjami konfliktowymi. Praca z oporem. To wszystko sprawia, że każdy z nas mierzy się w jakimś tam stopniu, oczywiście adekwatnym do naszego zawodu, ale mierzy się ze stresem. I czemu to jest w ogóle problem? Coś, co obserwuję po sobie coś, co też obserwuję u innych, z którymi współpracuję, to to, że stres może męczyć. Może obniżać rezultaty. Długo trwający stres może też w ogóle zniechęcać do pracy. Znam sporo historii kryzysu wiary w pracę Scrum Mastera czy Agile Coacha. To jest coś, co na długą metę może być bardzo męczące. Bardzo konkretny przykład, taki no może mniej na poziomie kariery, a może na poziomie bardziej pojedynczej sytuacji. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy pod ciężkim stresem. Jestem zmęczony, jestem już zirytowany. Rozmawiam z kimś, jakimś ważnym zawodnikiem w toczącej się transformacji. Na przykład ważnym dyrektorem, który ma jakieś uwagi. Tak przynajmniej mi się wydaje. Błędnie odczytuje intencje tego rozmówcy, bo jestem zestresowany. Powoduje, że być może nie odpowiadam na pytanie, albo zaogniam jakąś sytuację. I tak naprawdę niepotrzebnie nakręcam sobie problem. Być może tworzę zupełnie nowy kryzys, bo po prostu nie panowałem tym, jak działam i gdzieś straciłem kontrolę.
Jacek: To, co chyba mówisz, to ja bym sparafrazował,tak patrząc przez swój pryzmat, że stres może powodować generalne obniżenie jakości naszej pracy. Czyli pewne niedopatrzenia. Pewne rzeczy możemy błędnie zinterpretować. Pewne rzeczy możemy potraktować zbyt powierzchownie w sytuacji, kiedy powinniśmy potraktować dogłębnie. Tak więc, no generalnie stres może spowodować, że te efekty pracy, których się spodziewam, będą po prostu wyraźnie niższe.
Jacek: Przygotowaliśmy na dzisiaj jedenaście konkretnych punktów. Bazując typowo na naszych doświadczeniach, które w intencji pomagają nam radzić sobie ze stresem. Pierwszym takim punktem można powiedzieć zerowym, to jest punkt: Naucz się rozpoznawać że jesteś w stresie. Jak Kuba radzisz sobie z tą sytuacją, kiedy Ty czujesz, że sytuacja dla ciebie jest stresująca?
Kuba: To jest o tyle ciekawe, że zawsze wydaje mi się, czy inaczej jakby mnie zapytać na poziomie racjonalnym, to jestem bardzo opanowanym człowiekiem. Wiele osób też mi to w informacji zwrotnej daję, że sytuacja była trudna, sytuacja była kryzysowa, a Ty byłeś taki opanowany, w ogóle się nie stresowałeś. Mam też taki fajny feedback. Po pewnej konferencji, na której spaliłem się w środku, miękkie nogi, myślałem, że w ogóle nie wyjdę na scenę, a po kolei wszyscy mówili – ale fajnie, tak wyluzowanie, tak po prostu zagaiłeś i później poprowadziłeś tę rozmowę. Więc na zewnątrz tego nie widać i na poziomie racjonalnym ja też tego być może nie słyszę. Czy inaczej, nie przyznam się aż tak mocno? Natomiast już między słowami już można było wyczytać, po czym ja poznaję, że jestem w stresie. Oprócz tego takiego powiedzmy fizycznego jakiegoś niepokoju, czy jakiegoś takiego poczucia, że jestem trochę słabszy. Trochę mnie może bardziej mi miękką nogi, to przede wszystkim długofalowo stres, u mnie się bardzo mocno objawia trudnościami z zasypaniem. Na przykład, jeśli czekają mnie jakieś trudne warsztaty, jakaś trudna sytuacja, czy długofalowo pracuję nad czymś, co jest istotne i przez kolejne dni wiem, że będzie się dużo działo – no to w te dni mam spory problem z zasypianiem. Nie mogę zasnąć, za dużo myślę o tym wszystkim i to jest o tyle istotne, że akurat dla porównania, gdy nie ma tych sytuacji, to zasypiam w ciągu minuty. Przykładem głowę do poduszki i śpię i tak mam. Natomiast wtedy rozpoznaje, że ten stres co jakiś jest i to czasami jest dla mnie zaskoczenie. Czyli wieczorem myślę, że jest wszystko w porządku. Dopiero gdy próbuję zasnąć, to widzę, że jest spory kłopot. No i ostatnia rzecz, po której też poznaję, że jestem w stresie. Długo, długo tego nie rozpoznawaniem, a teraz to czuję i widzę. To to, że mam o wiele krótszy oddech. Po porodzie od pewnej osoby, którą teraz pozdrawiam, zaczynam zwracać większą uwagę na swój oddech i normalnie mam jakiś tam poziom oddechu. Natomiast, w którymś momencie czuję, że jeśli jestem zestresowany, to ten oddech jest krótszy. Do tego stopnia, że czasami nie starcza mi jednego oddechu na trochę dłuższe zdanie. No i to już jest sygnał, że w takim razie jest coś nie w porządku.
Jacek: Jak teraz o tym opowiedziałeś i dałeś ten konkretny przykład, to podpisuję się pod tym. W sensie też w sytuacji stresowej łapałem się na tym, że co się dzieje? Próbuję normalnie o czymś opowiadać i zaczyna mi brakować tchu. I dopiero teraz dokładnie w tym momencie, kiedy nagrywamy, mam taką refleksję, że to może być może być też ten sam sygnał u mnie. Ja chyba trochę mniej fizycznie odczuwam to w porównaniu do tego co powiedział Kuba. Ja raczej odczuwam to psychicznie. Czyli powiedziałbym, że wyczuwam takie ogólne przeciążenie, jakiś taki natłok myśli. Czuję, że tego wszystkiego jest za dużo. Czuję się przytoczony. Nie wiem, od czego zacząć. Staję się nerwowy, łatwo się denerwuje. No i faktycznie to, co też myślę, tutaj mamy wspólne to to, że od razu mam gorszy sen. Czyli generalnie jestem w team poduszka i po minucie mnie nie ma. No ale jednak, jak mam jakieś takie stresujące wydarzenie, czyli na przykład nie wiem, rozpoczynam współpracę z nowym Klientem, albo wiem, że mam jakąś prezentację do zrobienia i wykonuję ją po raz pierwszy. No to pomimo tłumaczenia sobie, że przecież wszystko będzie dobrze, no to potrafię się budzić kilka razy przed tym momentem, kiedy faktycznie powinienem wstać. Co normalnie się nie dzieje, bo tak jak mówisz, przykładam głowę do poduszki, budzę się rano. To tak normalnie. Jeżeli się przebudzam w nocy, no to na pewno to są sygnały wskazujące, że mogę się czymś świadomie, bądź nieświadomie stresować.
Kuba: I dzielimy się tymi przykładami, takimi bardzo osobistymi, jak też słyszysz. Mamy z Jackiem w kilku miejscach rzeczy wspólne, ale mamy też rzeczy różne od siebie. Bo każdy ma swoje własne objawy. I warto by, tutaj jakby dokonać na tym poziomie refleksji. Ustalić, co jest dla Ciebie oznaką stresu? Zastanowić się nad tym, żeby umieć to wyłapać i ewentualnie umieć właśnie wyczuć. Kurczę, jednak jestem zestresowany, jestem bardziej zestresowany, niż na poziomie racjonalnym bym sobie to ustawił. Po to, żeby zastosować kolejne praktyki, techniki. sztuczki. Jakkolwiek je nazwiemy, które mogą z tym stresem tutaj jakoś pomagać, obniżać go, zaradzić, jakkolwiek to tutaj realizujemy.
Kuba: Ok, to druga rzecz, którą mamy na myśli, gdy myślimy o radzeniu sobie ze stresem to nauczenie się rozpoznawania, że w ogóle jesteśmy w stresie. To bardzo ważna kwestia związana z motywacją. Nasza rada, to poukładać sobie motywacje i cel swojego działania. W wielu momentach, gdy mam taką bardzo trudną sytuację, gdy mam też taką męczący sytuację, na przykład jakąś konfliktową, albo jakiś większy opór, jakiś trudniejszy przypadek. Coś, co mnie strasznie stresuje, to właśnie ta trudna sytuacja, ale też warto wtedy sobie wrócić do pytania – po co to robię? Dlaczego lubię to robić? Jak moja przeszłość mi udowadnia, że pewne rzeczy po prostu takie są? No i tutaj wychodząc z tego poziomu abstrakcji, a wchodząc na bardzo konkretne, bardzo osobiste historie, robię tę pracę, pracuję ze środowiskiem zwinnym. Zmieniam organizację, bo bardzo lubię to robić i bardzo lubię wpływać na to, żeby ludziom się lepiej pracowało. I to jest jakieś tam poczucie misji. Może nawet lekkie naiwniactwo, ale po prostu sam czuję, że chcę, żeby w zespołach było lepiej. I tak naprawdę, przez to bardzo głęboko wierzę w to, co robię. Więc jeśli gdzieś spotykam opór, spotykam jakieś zniechęcenie, spotykam wątpliwości, jakieś złośliwości, tak naprawdę na spokojnie do tego podchodzę, bo po prostu ja głęboko w środku siebie jestem przekonany, że no po prostu poprawiam świat. Tak dosyć górnolotnie to mówiąc. Ale jest też ta warstwa po prostu jakby zawodowa. Dzięki swojej pracy dbam o swoją rodzinę. Zapewniam im godne życie. No i to też jest coś, co powoduje, że na spokojnie podchodzę do trudności, z którymi się od czasu do czasu swojej pracy mierzę.
Jacek: Ja z kolei patrzę na to w ten sposób, że jeżeli tego stresu nie ma, to być może robię rzeczy, które nie rozwijają mnie w dostatecznie dużym stopniu. Czyli generalnie jest tak, że jak robię nowe rzeczy, czyli przykładowo wchodzę w kompletnie nową branżę, albo robię coś, co robiłem na przykład dotychczas po polsku, a teraz muszę to zrobić po angielsku. No to są na pewno te momenty, kiedy czuję, że zdobywam nowe doświadczenia. I już sobie jakoś to połączyłem i wytłumaczyłem, że ten stres po prostu będzie. Jakby zaakceptowałem, że on będzie częścią tych rzeczy, które robię, bo celowo sobie to robię. Czyli wystawiam się na rzeczy, które dla mnie są nowe. No, ale jakby ta motywacja pod spodem jest taka, że robiąc te nowe rzeczy, robiąc rzeczy inaczej, niż zazwyczaj robiłem, no to powoduje, że będę lepszy w tym co robię. I to mnie jakby można powiedzieć, osładza ten stres, który gdzieś tam w tym wszystkim się pojawia.
Jacek: Trzecia porada, którą mamy, to bardzo taka prosta porada, ale również sprawdzona przez nas w boju, czyli po prostu przygotuj się. Przygotuj się do tego, co będziesz wykonywać. Przygotuj się do tego, co będzie Cię stresować. Taki mój przykład chyba, który najbardziej sobie wielokrotnie musiałem przepracować w głowie, to przygotowanie się do wystąpienia na konferencji. Odkryłem tę zależność, że w momencie kiedy konkretną prezentację, w szczególności nową, przećwiczę sobie wielokrotnie na sucho, w domu, przechadzając się po pokoju i mówiąc do wirtualnych odbiorców. No to ten 11., 12., czy 13. wykon już na tej właściwej konferencji, no jest o wiele prostszy dla mnie i łatwiejszy, no bo wchodzę na scenę z myślą – robiłem to wielokrotnie i po prostu zrobię to kolejny raz. Natomiast wszystkie takie momenty, gdzie z różnych powodów nie byłem przygotowany, tych momentów jest naprawdę niewiele, bo niemal nie dopuszczam do takich sytuacji. Ale czasem tak było, że nie wiem, spontanicznie poprzez – nie wiem – bieg wydarzeń z Klientem, nagle się okazało, że muszę zrobić coś, na co nie byłem najlepiej przygotowany. No to automatycznie, oczywiście ten stres się pojawia. Tak więc, do wszystkiego tego, do czego możesz się przygotować, co też z doświadczenia wiesz, że możecie stresować, no warto jednak ten czas poświęcić na przygotowania i po prostu wyjść uzbrojonym pewność siebie. No bo przecież zrobiłem wszystko, co mogłem. Zrobiłem wszystko, co mogłam, żeby do tego konkretnego wydarzenia, spotkania się przygotować.
Kuba: No i Jacek użyłeś przykładu wystąpienia na konferencji. Pewnie aż tylu z naszych słuchaczy wystąpień nie będzie robić, mimo że do tego bardzo zachęcamy. Natomiast tak samo można się przygotować, chociażby do Retrospektywy. Wielokrotnie pomagam Scrum Masterom, którzy mają jakąś trudną sytuację w zespole, albo sam chcę popilotować jakąś trudniejszą sytuację w danej firmie i poprowadzić Retrospektywę. No nic tak nie pomoże, jak to żeby wrócić do jakiegoś materiału, przemyśleć scenariusz spotkania, zastanowić się, czy mam przygotowaną logistykę. Zastanowić się, jakich kilka scenariuszy alternatywnych mogę sobie wyobrazić. A co jeśli się nie wygenerują pomysły? A co jeśli tych pomysłów będzie za dużo? A co jeśli ktoś mi zacznie trollować spotkanie? I na bazie kilku takich scenariuszy alternatywnych, może nawet na bazie takiego zadania sobie pytania, a co może najgorszego się wydarzyć? Jestem w stanie się przygotować, przemyśleć sobie, być taki trochę spokojny. Na zasadzie, gdy już zaczyna się dziać ta trudna sytuacja. No to klasyfikuje sobie pewien scenariusz. Aha mam opór w grupie. To w takim razie scenariusz 2B i jadę według pewnego spokojnie realizowanego planu, a nie dam się tutaj wytrącić z równowagi na gorąco. Oczywiście będą sytuacje wymagające spontanu, no bo absolutnie wszystkich scenariuszy nie przemyślimy. No ale na te kilka podstawowych możemy mieć pewien pomysł, pewien plan. Fajnie jeśli mamy też kogoś z kim możemy wtedy taki plan razem zrealizować. Ale o tym jeszcze trochę powiemy.
Kuba: Bardzo podobna czwarta rada do tego przygotuj się, to rada korzystaj z checklist. Właśnie to, co wymieniłem, czyli pomyśl na przykład o logistyce, to jest dobry kandydat na checklistę. Ja przed szkoleniem na przykład, gdy mam je poprowadzić, mam już wypracowaną listę kilkunastu punktów, które mam sobie do sprawdzenia przed każdym kolejnym szkoleniem. Czy mam je zapewnione w realiach takich fizycznych? Czy mam wszystkie materiały? Czy mam kartki do flipcharta? Czy mam dobrą przejściówkę do projektora? Bo te wszystkie rzeczy są istotne i by mnie gdzieś tam stosowały, albo przypominały mi się tuż przed zaśnięciem. A tak, no to jestem spokojny, że przeszedłem sobie przez pewną listę. Spakowałem wszystkie materiały. Mam też taką checklistę poprowadzenia takiego warsztatu, czyli przejścia przez pewne punkty, które pomagają mi, by na spokojnie skupić się na rzeczach, na których naprawdę muszę się skupić. Czyli reagowanie na sytuacje niespodziewane. A te rzeczy, które mogę mieć zaplanowane, po prostu spisuje sobie, gdy jest czas spokojny. I gdy przychodzi ten czas stresujący, to po prostu staram się przechodzić przez taką listę już tak troszkę, nazwijmy to bezmyślnie czy mechanicznie, ale dzięki temu mogę o tym zapanować. I co ważne, tak dopowiem, sam fakt, że mam tą checklistę już mnie uspokaja, bo mam taką pewność. Aha mam wszystko poukładane, zapamiętane. Przeszedłem przez kompletną checklistę. Czyli nad tym aspektem panuje.
Jacek: Ja swoje książki, do „Labiryntów Scruma” dołączyłem checklistę w wersji papierowej i sam z tej checklisty korzystam. Czyli przykładowo, pracując z Klientem, jeżeli zadanie jest pod tytułem – Jacek spójrz na to, jak pracujemy w Scrumie i powiedz, co możemy poprawić. Co robimy dobrze? Co robimy źle? No to, pomimo iż tych zespołów widziałem sporo, to sam widzę, że czasem taka checklista przypomni mi, żeby na jakiś tam aspekt, który pominąłem z jakiegoś powodu spojrzeć. Tak więc checklisty w różnej formie, bo to mogą być jakieś checklisty, które możecie pobrać z Internetu. Może to są te checklisty dołączane do książek, ale też checklisty tworzone samodzielnie. No to jest coś, co zdecydowanie obniża stres na zasadzie, z mojej perspektywy – niczego nie pominąłem, niczego nie zapomniałem. Podchodzę do danego zagadnienia maksymalnie profesjonalnie. No i po prostu bazując na tym, myślę sobie, no niewiele nowego może się stać. W sensie, jeżeli coś się wydarzy, to najprawdopodobniej nie będzie to jakaś kometa spadająca na ziemię. No tylko rzeczy mniejszego kalibru, które po prostu ogarnę.
Jacek: Kolejna porada, którą mamy, która pomaga obniżyć stres, to jest porada mówiąca, uprawiaj sport. Generalnie jest to dosyć takie prywatne moje doświadczenie. Nigdy wcześniej tego nie łączyłem w ten sposób, ale na pewnym etapie swojego życia odkryłem, że sport to jest coś, co powoduje, że wszelkie stresy czy rzeczy, które gdzieś tam zamartwią, odchodzą w zapomnienie. W takim sensie, że dzisiaj nie wyobrażam sobie nie ćwiczyć. Ale to głównie z obawy o swoją taką nazwijmy to kondycję mentalno- psychiczną. Dlatego że każde takie wyjście na trening powoduje, że stopniowo te problemy, które gdzieś tam mam w głowie, jakieś stresy, rzeczy, którymi się martwię, one wraz z progresem treningu, zaczynają schodzić na dalszy plan. No bo zaczyna się treningowa walka o życie. Tak więc nie mam energii, ani siły myśleć o tych wszystkich problemach, no bo muszę się skupić na tym, żeby wykonać trening porządnie, poprawnie. Żeby też uzyskać jakiś sensowny wynik treningowy. I myślę, że tutaj wiele fajnych efektów można uzyskać. To może być Cross Fit, jak jest to w moim przypadku. Wiem, że wiele osób podobne efekty uzyskuje, biegając. Czyli po pierwsze jakieś endorfiny. Czyli na poziomie chemicznym w naszym ciele dzieją się fajne rzeczy, że po prostu czujemy się lepiej. Jest to na pewno pewnego rodzaju takie przewietrzenie. Czyli robimy coś zupełnie innego, czyli przykładowo, jak biegnę do lasu. W moim przypadku to jest WPN, czyli Wielkopolski Park Narodowy. No to od razu mamy ekspozycję na niesamowitą zieleń. W tym lesie zwykle nikogo nie ma, słychać ptaki. Tak więc no jest to coś takiego, co jest kompletną alternatywą do siedzenia przed komputerem. No i następuje z mojej perspektywy też taki efekt wyczyszczenia głowy. Czyli wszystko. Jest takie powiedzenie, które mówi, jeżeli w trakcie sesji biegania nie jesteś w stanie rozwiązać problemu, to najprawdopodobniej ten problem jest nierozwiązywalny. I faktycznie wielokrotnie tak miałem, że wybiegałem z tematem, na zasadzie nie widzę wyjścia. Wracałem po 45 minutach z jakimiś opcjami. Tak więc z mojej perspektywy sport jako taka forma aktywności oderwania się. Jeśli mamy sytuacje stresujące, albo permanentnie jesteśmy w stresie ze względu na charakter naszej pracy. No to na bazie moich doświadczeń to jest coś, czego na pewno warto spróbować.
Kuba: Tutaj wyjątkowo niewiele dodam do tego, co Jacek mówi, bo akurat nie jestem w tej chwili tak sportowo nastawiony jak Jacek. Dla mnie taką o wiele bardziej spokojną alternatywą, dla niektórych już nie jest sport, ale dla mnie to też jest po prostu spacer. Podobny klimat, o którym mówi Jacek na pewno najlepiej w jakieś takie miejsce pełne zieleni. Najlepiej właśnie przyroda. Jeśli mamy możliwość to do jakiegoś parku. Jeśli jesteśmy gdzieś dalej od miasta, to najlepiej właśnie w zupełną dzicz. Ruszać się, przyglądać się rzeczywistości wokół siebie i faktycznie spróbować zrobić coś zupełnie innego.
Kuba: Szóstą radę, którą dorzucę, trochę podobną do sportu, ale jednak postanowiłem, że to jest jednak coś osobnego, to rada poszukaj pasji poza pracą. Mam tu na myśli hobby. Mam tu na myśli jakiś rodzaj aktywności, takiej prywatnej. W moim konkretnym przypadku tych hobby jest kilka. Już kilkuletnie hobby to uprawianie ogrodu. To akurat jest o tyle fajne, że bardzo pozwala mi się skupiać. Też wymaga pewnej skrupulatności, czy takiej systematyczności. No bo ten ogród niepilnowany, czy niezadbany zarasta.
Jacek: Jak Backlog.
Kuba: Jak Backlog pełen długu technicznego, tylko w tym przypadku chwastów i usychających roślin. Czyli posiadam coś, o czym mogę myśleć. Coś, co też przy okazji jest po prostu czymś, o czym mogę sobie trochę poczytać, posłuchać i porozmawiać. W Internecie pooglądać. Coś, co zajmuje jakąś część mojego mózgu. Coś, co powoduje, że zupełnie jakby odrywam się od pracy. Akurat konkretnie w przypadku ogrodnictwa, to jest naprawdę świetna, praktyczna zabawa w uważność, gdy muszę wypielić jakąś grządkę, gdy muszę uważnie jakoś coś tam posiać, podlać dokładnie taką ilością wody, a nie inną. Pamiętać o różnych rzeczach. To wszystko jest naprawdę takie bardzo jednocześnie uspokajające. Pozwalające mi o czymś myśleć, zupełnie niezwiązanego z pracą. Pomimo że zajmuję czy konsumuje czas, konsumuje też środki finansowe i trochę też energię, ale jednak powoduje, że po prostu trochę więcej się uśmiecham.
Jacek: Dla mnie taką pasją, zupełnie poza branżową to jest kolei off-road. Zarówno ta taka część, gdzie samochód działa i można jechać gdzieś tam poza ubitą drogę, czy na jakiś rajd, czy po prostu jakieś fajne takie miejsca niedostępne samochodem osobowym. Natomiast druga część tej zabawy jest taka, że ten samochód ma swoje lata, bo to jest Jeep XJ z 97′ roku. No i on wymaga trochę uwagi już, bo pewne rzeczy po prostu mają prawo się zepsuć. Tak więc dla mnie taką absolutnie też relaksującą dziedziną jest uczenie się naprawiania tego samochodu samodzielnie. Jest to o tyle ciekawe, że ja generalnie nie mam takich wrodzonych predyspozycji manualnych i właściwie wszystkiego musiałem się uczyć teraz od zera. Jest to o tyle fajne, że pomaga mi to trochę wejść w buty osoby początkującej. Myślę, że daje mi to trochę empatii. Na takiej zasadzie, że ja zaczynałem z tą mechaniką kompletnie z poziomu zero. No i miałem szansę się poczuć, tak sobie to przekładałem trochę na świat zawodowy. Jak może się czuć osoba, która dopiero zaczyna ze zwinnością? Tak więc fajna też zmiana perspektywy. Oczywiście nie myślałem przesadnie o tej zwinności, kiedy naprawiałem jakieś tam elementy w aucie, ale zdecydowanie, tak jak mówisz – czytanie innych rzeczy, czy oglądanie jakichś materiałów na YouTubie, czy właśnie samodzielne praktykowanie, zbieranie narzędzi, które są Tobie potrzebne, żeby jakąś tam pasję wykonywać. To wszystko powoduje, że nad nadpisujemy to myślenie stresowe, czy myślenie o pracy czymś innym. No i z perspektywy czasu na pewno to robi to nam dobrze. Przynajmniej na bazie moich doświadczeń.
Jacek: Kolejna porada brzmi – miej kogoś, z kim możesz porozmawiać. Zdecydowanie możliwość wygadania się, kiedy jakiś temat jest stresujący, może być bardzo pomocna. Zwykle staram się znaleźć taką osobę ,bądź osoby w pracy i to zarówno te moje doświadczenia takiej w pracy na etacie, ale też kiedy pracuję bliżej z Klientami, zwykle udaje mi się znaleźć kogoś, z kim po prostu mogę pewne tematy omówić, na spokojnie opowiedzieć. To już potrafi trochę obniżyć poziom stresu. Jeżeli ta osoba jest w stanie nam dodatkowo coś podpowiedzieć, coś doradzić, coś zasugerować, skomentować też może to, co powiedzieliśmy. No to uważam, że to jest naprawdę bardzo ważne narzędzie walki ze stresem i to zarówno na takim poziomie, jak powiedziałem, czyli pracując z Klientami, ale też to, co zdecydowanie mi działa, no to jest prowadzenie takich dyskusji z Kubą. Czyli też wielokrotnie jakieś takie nasze sytuacje zawodowe sobie w ramach rozgrzewki, czy przed nagrywaniem podcastu, czy zajmując się sprawami biznesowymi sobie, taką przestrzeń na takie pogadanie robimy. No i takie nawet takie, jak to nazywamy zwentylowanie, czyli po prostu zrzucenie w ramach check-inu pewnych rzeczy z głowy, no potrafi trochę rozluźnić w głowie i sprawić, że robi się przestrzeń na kreatywną pracę
Kuba: I taką osobą do wygadania często też i ja i Jacek jesteśmy dla osób, z którymi pracujemy w firmach obecnie. Ale coś, co mnie trochę niepokoi, coś, co przyjmij jako poradę drugi Słuchaczu lub Słuchaczko, to to, że czasami niepotrzebnie skazujemy się na taką samotność w tym świecie takich stresów pracy. Ja mocno zachęcam do tego, żeby poszukać sobie w organizacji kogoś takiego, taką dobrą duszę. Otworzyć na inne osoby i gdzieś zaufać. Podzielić się w zaufaniu pewnymi myślami. A jeśli nasza firma jest nieduża, albo naprawdę nie ma nikogo, komu byśmy chcieli zaufać, to poszukujemy takich osób zwinnej społeczności, czy w gronie znajomych z agile coach campu, czy w gronie znajomych z naszej lokalnej społeczności, czy osób, które poznaliśmy fajnych na szkoleniu, na którym jakimś byliśmy, czy na konferencji. Sam mam sieć relacji z takimi osobami. Bardzo sobie cenię to. No i to jest zaskakujące, że niejednokrotnie jest ta sytuacja, że to do mnie ktoś dzwoni się wygadać, a przy okazji wychodzi na to, że i ja się z tą osobą wygadam. Zresztą inspirację do powstania dokładnie tego odcinka, to jest bardzo fajna i głęboka rozmowa właśnie z jedną ze Scrum Masterek.
Kuba: Następna porada, którą się podzielimy, to uczy się na błędach. I tu można w nieskończoność wyjaśniać, dlaczego jest to bardzo ważne. Ja to bardzo skrócę, czy tak skwituje do tego, że chociażby przy okazji tych checklist, o których mówiłem, to wymieniona przejściówka do projektora, czy wymieniony papier do flip charta, to są wszystko doświadczenia stresogenne z przeszłości, gdy się okazało, że ok, był flipchart, ale bez papieru, albo były mazaki, ale nie pisały, albo był projektor, ale miał VGA, a ja mam tylko HDMI. Więc cała seria rzeczy z przeszłości, to jest takie prawdziwe doświadczenie. Po prostu były jakieś trudne sytuacje, były stresogenne, albo wręcz porażki. Wyciągamy z nich wnioski i na tej bazie budujemy sobie jakąś właśnie checklistę, jakieś przemyślenie, jakieś przygotowanie się. To wszystko powoduje, że tego stresu, przynajmniej powtarzającego się, czy z powtarzających się przyczyn, nie będziemy mieli.
Jacek: Kolejna porada, jak radzić sobie ze stresem brzmi – nie doprowadzaj do sytuacji bez wyjścia. Generalnie tutaj mamy na myśli to, żeby planując sobie ścieżkę zawodową, czy ogólnie mówiąc górnolotnie karierę, zadbać o to, żebyśmy mieli takie poczucie, że to miejsce, w którym dzisiaj jesteśmy, to nie jest nasza jedyna opcja. O wiele lepsze decyzje i o wiele mniej stresu będziemy mieć w życiu, jeżeli wiemy, że mamy różne opcje. Czyli jeżeli nie w tej organizacji, to w innej. Jeżeli nie w tej branży, to w innej. Jeżeli jesteśmy w sytuacji bez wyjścia i nie mamy tych opcji, no to faktycznie się robi ciasno. Robi się ciężko, dlatego że i stres, który mamy nas przetacza, a jednocześnie czujemy, że nie mamy możliwości, żeby cokolwiek z tym zrobić. Dlatego warto mieć inne opcje. Jakby to, jak do tego doprowadzić, to jest myślę, temat na inny odcinek. Natomiast warto się zastanowić, czy mam inne opcje na pracę? Czy jestem aktualnie w sytuacji, w której ta praca, to jest jedyna, którą mogę mieć i nie ma nic innego? Czy sytuacja, w której się znajduje, pozwala mi na wybór miejsca, czy wybór stanowiska, jakie będę zajmował czy zajmowała?
Kuba: Ja użyję przykładu bardzo osobistego, bo tutaj użyć takiej liczby mnogiej trochę w tym w tym co powiedziałeś. Ja po prostu tak mam, że jak jestem w danej chwili, na przykład mam jednego Klienta, albo tylko z jednym Klientem w danej chwili rozmawiam, to od razu czuję po sobie, że jestem trochę bardziej zestresowany, trochę bardziej obawiam się pewnych negatywnych konsekwencji. Może jestem mniej odważny? Może jestem mniej szczery, no bo różnie może być. A w sytuacji, w której wiem, że mam różnorodne opcje mogę być bardzo asertywny. Akurat w tym konkretnym przypadku, no jest ta zależność, że oczekuje się od takiej osoby jak ja konkretów, energii, też prawdy. Więc no tutaj wszystkie te rzeczy, które mnie lekko moderują, tak naprawdę, tak w ogóle to też osłabiają moje działanie. Przenoszę sobie to też na pracę Scrum Mastera. Scrum Master zmienia organizację, Scrum Master zmienia swój zespół, Scrum Master jest odważny, Scrum Master żyje wartościami scrumowymi. To jest osoba, która też po prostu musi mieć pewne opcje. Musi mieć pewien wybór. No i być gotowa też ewentualnie na takie scenariusze, Ok, tu się nie sprawdziło, nie ma tragedii. Nie muszę się tutaj limitować, albo ograniczać.
Kuba: Kolejna porada – już przedostatnia. To wiedz, kiedy powiedzieć stop. To À propos, bardzo podobna do tych sytuacji bez wyjścia. Może się tak zdarzyć, że się bardzo staram. Może się tak zdarzyć, że robię wszystko, co w mojej mocy, tylko po prostu okoliczności są, jakie są. Wsparcie nie jest wystarczająco mocne ze strony managementu. Jest duży opór w zespole. W zasadzie nikt sobie nie uświadamia sobie problemu i wszyscy są z tym ok. I to najwyraźniej jest miejsce, w którym ja się nie przydam. Moje możliwości nie będą wykorzystane. Jestem wtedy bardzo ok z tym i mam takie przykłady z przeszłości, że po prostu to ja rezygnuję ze współpracy z danym zespołem, z daną organizacją. Nie widząc za bardzo możliwości kontynuuowania tego. I to jest o tyle ważne, że taka nieskuteczność, takie bicie głową w mur, to jest to coś, co jest bardzo stresujące dla mnie i takie też rozczarowujące na długą metę. Więc po prostu muszę sobie, w którymś momencie pozwolić na to, żeby zreflektować, czy to ma dalej sens. Jeśli jednak decyzja jest taka, że pomimo kilku prób to nie ma sensu, to po prostu powiedzieć sobie, żeby odpuścić.
Jacek: Ja sam obserwowałem taką sytuację w zespole, gdzie jeden z deweloperów zdecydował się spróbować wejścia, wtedy w rolę, dzisiaj bym powiedział przejęcia odpowiedzialności Scrum Mastera i no było widać, że sprawia to tej konkretnej osobie sporo stresu. Tak patrząc z boku, widziałem, że coś tam do końca nie gra. No i taką fajną, zdrową decyzją, po jakimś czasie myślę, że minęło tam kilka miesięcy, była decyzja tego dewelopera. Jednak wracam do dewelopmentu. I uważam, że bardzo fajnie, bo na koniec dnia zespół miałby nie najlepszego Scrum Mastera, a z drugiej strony też było widać, że ta osoba po prostu się męczy i chyba generalnie ma ochotę robić coś innego w życiu. Tak więc ta umiejętność powiedzenia stop, też wycofania się z pewnych decyzji, też trochę jakby akceptując to, że ktoś to może skomentować, albo że to będzie jakoś wyglądać. No i tak uważam, że to jest lepsze niż trwanie w sytuacji, która powoduje, że po prostu czujemy się źle.
Jacek: Ostatnia porada, którą chcieliśmy zamknąć ten odcinek brzmi – zaakceptuj pewien poziom stresu. Wszystko, co mówiliśmy wcześniej, bazując na naszych doświadczeniach, pokazywało, jak można sobie radzić ze stresem. Natomiast taka konkluzja, którą chcemy się podzielić, jest taka, że z jakimś poziomem stresu trzeba po prostu żyć. Na takiej zasadzie, że ten stres, on się będzie pojawiał. Ja nie wyobrażam sobie osobiście, że mógłbym się absolutnie wyzbyć stresu, nawet jakbym naprawdę szukał tylko takich opcji, które są dla mnie przyjemne i łatwe. To myślę, że ten stres zawsze będzie. Jeżeli się, nie wiem, zawodowo go sobie obniżę, to być może prywatnie wzrośnie. Tak więc ja osobiście nauczyłem się żyć z pewnym poziomem stresu. To oczywiście nie oznacza, że ten stres ma być wysoki. Ja robię wszystko, żeby go minimalizować. Ale chyba bym to powiedział tak, że zaprzyjaźniłem się z tym, że on jest. W sensie, wyłapuję kiedy się pojawia. Jestem w stanie sobie go jakoś tam racjonalnie wytłumaczyć. Robię działania, które go mają obniżyć. Ale po prostu wiem, że on będzie. No i też nie toczę takiej bitwy pod tytułem – wyeliminować stres do zera. Bo wydaje mi się, że to mogłoby być niezdrowe.
Kuba: Podsumowując. W tym odcinku przytoczyliśmy nasze porady na temat tego, jak radzimy sobie ze stresem. Potraktuj je jako inspirację. Zastanów się, jak Ty sobie z tym radzisz? Absolutnie nie narzucamy tych naszych punktów. Po prostu chcieliśmy się podzielić osobistą historią. Trochę też dać się poznać z tej bardziej osobistej, intymnej strony. Podsumowując wymienione punkty. Jak radzimy sobie ze stresem?
Jacek: Przede wszystkim naucz się rozpoznawać się, że jesteś w stresie.
Kuba: Poukładaj sobie motywację i cel swojego działania.
Jacek: Przygotuj się do wydarzeń, które potencjalnie mogą Cię stresować.
Kuba: Korzystaj z checklist.
Jacek: Uprawiaj sport.
Kuba: Albo poszukaj pasji poza pracą.
Jacek: Miej kogoś, z kim możesz porozmawiać.
Kuba: Ucz się na błędach.
Jacek: Nie doprowadzaj do sytuacji bez wyjścia.
Kuba: I wiedz kiedy powiedzieć stop.
Jacek: No a na koniec, zaakceptuj pewien akceptowalny poziom stresu.
Jacek: Notatki do tego odcinku, artykuł, transkrypcję oraz zapis wideo, znajdziesz na stronie porzadnyagile.pl/69
Kuba: Może to wiesz, a może nie, ale od lat mam w planie wydać książkę, która zbiera moje doświadczenia ze zwinnych transformacji, w których brałem udział. Czas zrobić konkretne kroki. Zaczynam działania, żeby wydać tę książkę. Jeśli chcesz się dowiedzieć o zawartości planowanej książki, dostać powiadomienie o kolejnych krokach związanych z jej premierą, wejdź na stronę zwinneorganizacje.pl i zapisz się na mój newsletter. Napisanie tego materiału jest dla mnie znacznie trudniejsze, niż sobie to wyobrażałem. Trwa to już kilka lat. Dlatego będę wdzięczny za każdy sygnał wsparcia, zachęty. Sygnał, że czekasz na taką książkę, a zwłasza mojego autorstwa. Więc proszę o to, żeby kibicować mi, żebym skończył tę inicjatywę.
Jacek: I to by było wszystko na dzisiaj.
Kuba: Dzięki Jacek.
Jacek: I do usłyszenia wkrótce.